Ostatnia wizyta u stomatologa. Kiedy zasiadłem na fotelu od razu bez zbędnego pytania zobaczyłem strzykawkę z znieczuleniem. Zapytałem się czy tak wszystkim od razu się serwuje taki prezent. Odpowiedź szybka i twierdząca. Znajomy stomatolog był zdziwiony, że nie zażyczyłem sobie znieczulenia. Mówił, że to dzisiaj standard i dlatego się nie pytał o znieczulenie.
Być może jest to bardzo trywialny przykład, ale obrazujący współczesnego człowieka i jego podejście do cierpienia. Tam gdzie tylko to możliwe ucieka od cierpienia. Komfort życia być może dystansuje nas od bliskości z cierpieniem. Gdy tymczasem nie da się żyć bez cierpienia.
Dziwne to?
Zapewne nie. Jednak rzeczywistość jest inna. Nosi w sobie cierpienie. Życie na ziemi wpisuje w swój bieg lat cierpienie. Życie Chrystusa na ziemi też miało czas cierpienia.
Po co?
Raczej trzeba zapytać się - dla kogo?
Człowiek może „bić się” z cierpieniem, może odrzucać cierpienie, może uciekać przed cierpieniem.
Czy jednak taka postawa jest sensowna? Czy takie rozwiązanie pozwoli człowiekowi „uwolnić” się od cierpienia? Pozwoli wyeliminować cierpienie z życia?
A może warto spróbować zaakceptować cierpienie i nadać mu konkretny sens? Może warto uświęcić cierpienie?
Jak?
I o tym jest Wielki Post. Wpatrując się w cierpiącego Jezusa Chrystusa można zrozumieć sens cierpienia. Można uświęcić czas ziemskiego cierpienia. Tylko tak. Inaczej cierpienie nadal będzie bez sensu.
Spróbuj dzisiaj przez parę minut wpatrzyć się w sposób przeżywania i ofiarowania cierpienia przez Chrystusa. Sens Cierpienia odkrywa się sam na sam z Chrystusem. I po to jest Wielki Post.
Czy uda się uciec od cierpienia? A może łatwiej będzie spróbować zrozumieć jego sens w cierpieniu Jezusa Chrystusa?